-Kate! Prosze cię! Sama mówiłaś ,że tutaj liczy się zabijanie.-powiedziała Jessica.
Tak to prawda..
-Tak powiedziałam to,ale naprawdę musiałaś ją zabijać-zapytałam.
-Tak było,na tym wszystkim to polega-powiedziała zapłakana Jess.
Z jednej strony było mi jej żal.. No bo wkońcu był dla niej to ktoś ważny..Ale z drugiej mogła jeszcze ją potrzymać.. Agh mówię teraz jak jakaś terrorystka. Koniec tego.Podeszłam do niej i chwyciłam ją za ramię.-Dobrze,rozumiem, trochę się zdenerwowałam-powiedziałam do niej.
-Okej,okej ,cieszmy się przynajmniej tym ,że dzień jest dziś aż tak spokojny-powiedziała do mnie,po czym się we mnie wtuliła.
- Masz rację,ale to dobrze ,bo strasznie boli mnie głowa po wczorajszym..-złapałam się za głowę.
- Może się prześpisz?-zaproponowała Jess.
- No nie wiem,boje się trochę cie tu zostawić-powiedziałam patrząc na nią.
- Nie bój się ,idę z tobą.-powiedziała,po czym wzięła plecak i zaczęłyśmy podążać ku miejscu w którym czułyśmy się bardzo bezpieczne.
Te miejsce było nie daleko,to był rów,w którym uścieliłyśmy sobie dobrą miejscówkę,bardzo niewidoczną,więc jest dobrze. Mijałyśmy drzewa, byłyśmy już na miejscu ,jednak ktoś tam był..
-Kaytlin!-powiedziała cicho Jess.
-Ciii!-położyłam palec wskazujący na swoich ustach.
Schowałyśmy się za drzewa! Aż nie wierzę! To było nasze najlepsze miejsce ,ale to jeszcze nie stracone,mam pomysł!
Wzięłam mały kamyczek i niezauważalnie rzuciłam gdzieś dalej w krzaki.Wtedy się odwrócili,byli to dwaj chłopacy,byli aż tak naiwni że obydwoje poszli w tamto miejsce, zabrali ze sobą tylko broń. Spojrzałam na Jess,i wskazałam napiś na drzewie który właśnie wyryłam "Teraz". Teraz cicho podbiegłyśmy do miejsca które było naszym celem. Lecz to jeszcze nie koniec.. Kiwnęłam głową w stronę którą poszli.. Razem z Jess zaszłyśmy ich od tyłu. Moje wargi wypowiadały. "3,2,1"I rzuciłyśmy sztylety prosto w nich. Wbiły się im w plecy. Oczywiście ja odwróciłam się..
- Posprzątam!-zaśmiała się Jess.
- Nie,nie mogę się już bać krwi,bo to tylko.. krew?-powiedziałam.
-Tak,to tylko krew,spokojnie.-Jessica chwyciła jednego za ręce i rzuciła jego ciało gdzieś w krzaki.
-Czekaj,wyciągnij go.-powiedziałam.po czym zaczęłam przeszukiwać jego plecak i ubrania.
-Masz rację.. z drugim zrobię to samo.-rzekła Jessica.
Co było w ubraniach,torbach? Już mówię.. Chłopcy jak chłopcy.. Mieli bardzo dużo broni.. Ale to bardzo dużo! Musieli ponownie być w miejscu ,w którym startowaliśmy. Ale im nie będzie to już potrzebne.
- Ten drugi jest pusty..-stwierdziła Jess.
- Pod jakim względem?- zaśmiałam się, pozwoliłam sobie na chwilę relaksu, ale to tylko tę jedną chwilę..
Nadchodził wieczór.
Nie mówię o tym Jessice ale codziennie ,gdy nadchodzi wieczór myślę kiedy zginiemy,jak zginiemy, to znaczy... na pewno wiadomo ,że zginiemy brutalnie.Ale czy to będzie bolało?Czy będe coś czuła? Nie chcę tego.. Nadszedł czas ,na podsumowanie dnia.Zaczęto pokazywać zdjęcia ludzi którzy zginęli chłopacy których zabiłyśmy byli z 3 dystryktu.Nagle wszyscy usłyszeli tajemniczy głos .
- Witam drodzy wojownicy,jak wiecie jest to dopiero piąty dzień igrzysk,a zostało już tak mało osób.. Niniejszym ogłaszam,że o północy zostaną dodane jeszcze dwie osoby z każdego dystryktu,pozdrawiam.-Co?!-krzyknęła Jessica.
-Ale,ale jak to?-powiedziałam strasznie zdziwiona.
I teraz na niebie pojawiła się lista osób które zostaną dodane..Właśnie teraz oświadczam ,że życie Jess legło w gruzach,dlaczego?-O matko! Siostra,nie,siostra!-Jessica zaczęła płakać i krzyczeć jak opętana.-Dlaczego właśnie ona,dlaczego?!-dodała. Płakała głośniej,głośniej..
Wtedy przytuliłam się do niej i położyłam jej głowę na moich kolanach,takim sposobem po paru godzinach zasnęła.. Teraz przypominam sobie słowa Jess "Okej,okej ,cieszmy się przynajmniej tym ,że dzień jest dziś aż tak spokojny" Biedna Jess.. Nie oceniaj dnia póki się nie skończy.. Następnego dnia nie chce się budzić,nie chcę..
_________________________________
Teraz może coś odemnie? Tak,tak bardzo was przepraszam,że tak po prostu to urwałem,ale no przepraszam.. Nie miałem weny,ani niczego innego,aby realizować tego bloga , i prowadzić go dalej, ale teraz powracam i podejmuje się tego,i czekam na wasze wybaczenie oraz polecanie się i komentowanie : )
Świetnie, świetnie :D
OdpowiedzUsuńTylko, że za KRÓTKO, pisz dłużej, błagam Cię :3
Fajnie załatwiły tych gości, super się czytało. Czuć było emocje :D Dobrze, że Ci chłopcy mieli dużo broni, która na pewno pomoże im przetrwać. Chociaż, ja osobiście nie lubię, jak wszyscy się mordują, to nie dla mnie.
Życzę weny i pozdrawiam ^^
PS. Czekam na kolejny rozdział :D
Bardzo się cieszę,że się podoba : 3 . Nie trzeba się bać,nie zawieszę się jak wtedy,podjąłem się tego! I swear : ) . Nie chcę nic spojlerować ale dalej nie będzie tak słodko .. Będzie dużo krwi ..
UsuńŚwietne, ale krótkie!Podobało mi się, jak zabiły tych chłopaków, tylko chyba mi się zdaje, że im tak łatwo wszystko przychodzi, hm? Biedna Jess : ( Czekam na kolejny i weny życzę.
OdpowiedzUsuńOj,nie nie .. Łatwo? Zobaczymy w IV rozdziale : )
UsuńJest pomysł na historię :) dwie dziewczyny na Igrzyskach i na koniec ta biedna siostrzyczka. widzę potencjał w wyobraźni, choć osobiście uważam, że powinnaś popracować nad rozbudowaniem opisów i rozdział był by trochę dłuższy :)
OdpowiedzUsuńPrócz tego śliczny szablon. Życzę weny i pozdrawiam serdecznie,
L. ;*
Bardzo dziękuję wiem "powinienem" popracować nad rozbudowaniem. I właśnie nad tym pracuje. I obiecuję,że będzie jeszcze więcej fajnych pomysłów. Rozdziały dłuższe będą staram się ; ) . Pozdrawiam również i dziękuję ^^
UsuńStrasznie się ucieszyłam, widząc nagłówek przedstawiający główną bohaterkę z "Igrzysk Śmierci". Uwielbiam tą sagę. Pochłonęłam ją w kilka dni i nadal czuję niedosyt. Dlatego z wielką chęcią będę śledzić losy twoich postaci.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że rozdziały są takie krótkie i przesycone dialogami. Przydałoby się trochę więcej opisów, emocji, bo pomysł na historię masz i to jest najważniejsze. Musisz trochę popracować nad tym.
Będę tu zaglądać regularnie.
Pozdrawiam!
Ale mi miło,ojej,ojej. Wiem i dziękuję za radę < 3 . Obiecuję,że jeszcze dobrze nad tym wszystkim popracuję. Mam nadzieje,że spisze się na medal :) . I jeszcze bardziej spodoba ci się moje opowiadanie. Również pozdrawiam ^^
UsuńAle świetnie opisałeś sytuację w której zabiły tych chłopaków c: !
OdpowiedzUsuńJest świetnie .
Nareszcie kontynuujesz bloga , a ja nadrabiam zaległości c: .